Podawał fałszywe dane, bo miał sądowy zakaz kierowania. Patrol grupy SPEED szybko wyjaśnił sprawę…
Nie ma tygodnia, by policjanci nie natrafiali podczas kontroli na przypadki, w których osoby prowadzące pojazd posiadają orzeczony przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów – nierzadko wszystkich pojazdów mechanicznych. W ostatnich dniach odnotowaliśmy kolejne takie przypadki.
Czym jest taki zakaz? Zakaz prowadzenia pojazdów jest środkiem karnym. Sąd orzeka go wobec osób, które złamały prawo w zakresie bezpieczeństwa komunikacyjnego czyli za spowodowanie wypadku drogowego, katastrofy w komunikacji, bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwa, a najczęściej za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego.
Taki zakaz prowadzenia pojazdów otrzymuje ta osoba, która bardzo poważnie zawiodła jako kierowca na każdej linii, naraziła bezpieczeństwo swoje i innych. Za to jest właśnie taka kara -zakaz wsiadania za kółko. Gdy sprawca przestępstwa czy wykroczenie narusza ten zakaz popełnia przestępstwo wynikające z artykułu 244 kodeksu karnego. Grozi za to kara więzienia do lat 5.
W czwartek o godzinie 13.45 w Wyszkowie na ul. Kościuszki policjanci grupy SPEED zatrzymali do kontroli drogowej volkswagena, w którym jeden z pasażer nie korzystał z pasów bezpieczeństwa. Policjanci przystąpili do legitymowania osób podróżujących passatem. Policjanci prosili o dane osobowe kierowcę oraz pasażera. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach informatycznych i weryfikacji zdjęć mundurowi zaczęli przypuszczać, że kierujący mężczyzna podał fałszywe dane i podszywa się członka rodziny. W związku z powyższym kilkukrotnie wezwali mieszkańca powiatu węgrowskiego o podanie prawdziwych danych. 54-latek usiłował utwierdzić mundurowych, że dane które początkowo przekazał dotyczą jego osoby. Tłumaczył funkcjonariuszom, że bardzo schudł i przeszedł przeszczep włosów. Policjanci nie dali mu wiary. W końcu mężczyzna przyznał się, że kłamał. Wtedy okazało się, że posiada sądowy zakaz kierowania pojazdami. Jakby tego było mało auto, którym podróżował nie posiadło aktualnych badań technicznych.
Teraz o losie 54-latka zdecyduje sąd. Nie obeszło się również bez mandatu dla pasażera.
kom. Damian Wroczyński